Początki
Początki jeśli chodzi o samochody z napędem elektrycznym to nie druga połowa lat dziewięćdziesiątych, bo pierwsze samochody zaliczane do tej rodziny powstawały już przed pierwszą wojną światową, choć wtedy te konkretne pojazdy były bardzo podobnymi do takich karoc, których nie musi ciągnąć koń. W tamtych czasach pojawił się też i problem powiązany z pieszymi, którzy niezbyt słyszeli te samochody, bo nie wydawały one z siebie zbyt wiele odgłosów. Tylko, że ponad sto lat temu praktycznie nie istniały samochody szybkie i dlatego uważny pieszy zazwyczaj zdążył odskoczyć w bok. Obecnie w warunkach miejskich pieszy też raczej zdąży odskoczyć w bok, ale auta z napędem elektrycznym stały się też i tymi zdolnymi do gwałtownego przyśpieszania i do pokonywania kilkuset kilometrów po jednorazowym naładowaniu.
Samochody elektryczne pobudzają produkcję podzespołów elektronicznych
Dźwięk w służbie bezpieczeństwa
Tego typu parametry obecnie stały się normą i dlatego też wiele światowych Rządów zmusza producentów tych aut do tego by te pojazdy stale emitowały jakiś dźwięk. Dźwiękiem tym nie może być jakieś tam popukiwanie zawieszenia, czy też szum pracy silnika elektrycznego, bo sygnał ten musi być skierowanym do uszu pieszych znajdujących się przed pojazdem elektrycznym. Musi on być też wyrazisty, czyli ma kojarzyć się jednoznacznie z autem elektrycznym pewnej kategorii wagowej. Tego typu dźwięk jest rzecz jasna dobrym pomysłem, bo typowy pieszy najpierw musi coś usłyszeć, a dopiero potem zacznie się rozglądać. Rozwiązanie tego typu przydałoby się też w przypadku rowerów elektrycznych i innych tego typu maszyn, bo nawet ten wspomagający napęd elektryczny znacząco zwiększa dynamikę jazdy i dlatego też potrącenia rowerem elektrycznym czasami są powiązane ze złamaniami. Jednak największy problem stanowi to, że prawo jest zbyt wolne, czyli nie nadąża z klasyfikowaniem tych pojazdów, które z roku na rok stają się i sprawniejsze i szybsze jednocześnie.